Kornwalia – Co zobaczyć w weekend i ile to kosztuje
Konwalia jest naprawdę magiczna.
Do tego wyjazdu na kornwalie namawiali nas wszyscy. Każdy miał inną wersję „koniecznie musisz to zobaczyć”. Oczywiście chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej ale też nie spędzić całego wyjazdu w samochodzie skacząc ad jednej atrakcji do następnej. Bo kornwalia jest piękna i czasem warto się zatrzymać i wziąć głęboki oddech. Wyjechaliśmy z Londynu w piątek wieczorem po pracy i nasz pierwszy nocleg był w Dorchester, żeby nad ranem zobaczyć coś co chodziło po mojej głowie od dawna.
Durdle Door
Noc spędziliśmy w bardzo klimatycznym The Red lion Hotel. Wieczorny kufel wybornego Ale w pubie w tym samym budynku i przepyszne śniadanie angielskie to coś czego nigdy nie mogę sobie odmówić i szczerze polecam. Zaraz po śniadaniu, dosłownie 8 minut samochodem pojechaliśmy na parking pod Durdle Door. Uwaga parking otwiera się dopiero koło 9 rano więc jeżeli będziecie za wcześnie to jedyne miejsce do parkowania jest na ośrodku wypoczynkowym ale to wiąże się z ryzykiem dostania mandatu jeżeli nie jesteście gośćmi.
Z parkingu jest około 15 minut spaceru. Wybrzeże wokół Durdle Door jest przepiekne a my mieliśmy do tego słoneczny poranek a na plaży przywitała nas lokalna foka. Podobno stały bywalec.
Następny przystanek Polperro
Po niecałych trzech godzinach jazdy dotarliśmy do pierwszego miasteczka w Kornwalii. Wielki parking zaraz przed wjazdem ale warto mieć ze sobą gotówkę bo nie ma możliwości na płatność zbliżeniową a jedyny bankomat znajduje się na poczcie na końcu miasteczka.
Oh wow, powiedziałem sam do siebie kiedy zobaczyłem te biało niebieskie rybackie domki i port. Wygląda to jak z bajki!
Polecam zobaczenie miniaturowej makiety miasta na którą wstęp to jedyne £4 I mimo, że nie jest spektakularna to ma swój klimat.
Na lunch próbowaliśmy lokalnych specjałów – Cornish Pasty z warzywami i mięsem a na deser rybackie ciasto na które przepis jest przekazywany tylko ustnie. Najlepiej z lokalnej piekarni Pedyr’s.
Po mocnej kawej wspielismy się też na górę schodami do kapliczki by podziwiać widoki. Schody można znaleźć niedaleko portu w bocznej uliczce. A widoki są po prostu zapierające dech w piersiach.
Góra Świętego Michała – Kornwalia
Jako, że mam na imię Michał no i było po drodze był to obowiązkowy przystanek w naszej podróży. Nie trafiliśmy niestety na odpływ i nie było jak przejść piechotą ale plaża jest ładna a miasteczko niczego sobie. Napewno warto zatrzymać się choć na szybką kawę.
St Ives nadchodzimy
Nasz jedyny nocleg w Kornwalii wybraliśmy w St Ives w Green Apple Bead and Breakfast. Uroczy hotel z przemiłym właścicielem niestety nieco daleko od centrum. Całe popołudnie spędziliśmy tutaj na zwiedzaniu a wieczorem zachód słońca z St Nicholas Chapel z widokiem na plażę i wybrzeże.
Jeżeli tak jak my nie zarezerwujcie restauracji to może być ciężko znaleźć miejsce ale jest na to rozwiązanie. Lokalny pub Sloop Inn ma wspólne menu z restauracją Captain’s Table. Wystarczy znaleźć wolny stolik i można delektować się świeżo złapaną rybą i lokalnym napitkiem.
Koniec Świata a raczej Kornwalia na końcu.
Na drugi dzień pojechaliśmy do Land’s End gdzie oprócz zapierajacych dech widoków znajdziecie też coś dla znudzonych łażeniem dzieci.
Warto przejść z parkingu w lewo na małą farmę i sklepik z ręcznie robioną biżuterią której strzeże kot Mighty Felix a właściciel ma zawsze jakąś ciekawą historię do opowiedzenia.
Jeżeli Kornwalia to koniecznie Minac Theatre.
Nie mogłem się doczekać żeby go zobaczyć ale niestety przegapiłem, że w Niedzielę tylko wizyty z wcześniejszą rezerwacją. Oczywiście widok z góry jest niesamowity, zobaczcie sami tą panoramę, ale nie da się podejrzeć teatru przez płot 😉
Jeżeli mogę zasugerować to zaparkujcie na pierwszym parkingu na dole gdzie można połączyć się do bezpłatnego Wi-Fi i zapłacić za parking aplikacją Ringo a potem spacerkiem przez plażę i ścieżkę z widokami wzdłuż skarpy.
Mysia dziura
Nie wiem jak Ty ale ja uwielbiam małe miasteczka i na pewno Mousehole będzie należeć do listy moich ulubionych. Tylko kilka kawiarni, mała restauracja i dwie galerie. Malutka zatoka z łódeczkami I śliczne zabudowania. Tu również złapaliśmy kornwalijskie przysmaki ale szczerze nie były one tak dobre jak te w Polperro.
Komu w drogę temu czas.
Kornwalia jest wielka a my trochę się zasiedzieliśmy w Mousehole i ostatni przystanek musieliśmy pominąć. Tintagle Castle będzie musiał na nas poczekać do następnego wyjazdu. Napewno wrócimy jeszcze na Kornwalię. Jeżeli byliście sami to koniecznie napiszcie w komentarzach co jeszcze byście polecali zobaczyć. A jeżeli nie to mam nadzieję, że moje zdjęcia przekonały was do wybrania się w te świetne miejsce na ziemi.
Wycieczka w liczbach.
Cała trasa z Londynu i z powrotem 670mil (1078km)
Wydatki:
Dwa noclegi £246
Red Lion hotel Ale – £22
Polperro
Parking £6
Lunch £15
Model city £8 (dla dwóch osób)
Kawka £5.50
St Michael £4.60 – parking
St Ives – parking £2
Sloop inn obiad i cztery kufle zimnego piwa – £69
Land’s End
Parking £7.50 (cały dzień)
Kawka £5.90 (dwie osoby)
Minack Theatre parking £2.80
Mousehouse
Parking £3.50
Lunch £15.90
Lody £8
Paliwo + snacki £75
Cała podróż dla dwóch osób £496.70 (około 2500zł)